Draven skiny

„Mistrz ceremonii, najlepszy gospodarz, wirujący toporem symbol areny we własnej osobie… DRRRRRRRRRRRRRRRAVEN!” Tłum szaleje, gdy wchodzi na arenę, a gromkie oklaski wypełniają powietrze. Uwielbienie nigdy się nie nudzi, a przedstawienie, w którym gra główną rolę, jest muzyką dla uszu Dravena. Ach tak, Darius również zasługuje na uczczenie.

Draven zawsze marzył, aby odejść w ogniu chwały podczas jakiegoś zuchwałego wyczynu, ale gdy jego życzenie wreszcie się ziściło, zabrakło właściwej publiki. Draven w Eidola Muerte nabrał niewiele pokory, lecz znalazł pobratymców w rodzinie Ego i teraz spędza czas, wyłuskując spośród żywych łowców sławy i wykorzystując swoje manipulacyjne moce Ardoru, żeby w wielkim stylu odesłać ich do świata martwych.

Brutalność Dravena wszystkich porazi swą mocą,
gra w chowanego toczy się o wyższą stawkę nocą.
„Nie ma dla ciebie ucieczki”, rechocze, wypowiadając te wyrazy,
lecz może o wszystkim zapomnieć, jeśli pochwalisz go trzy razy!

Draven, niesławny właściciel klubu znany ze swojego chojrackiego zachowania podczas wykonywania podsycających atmosferę sztuczek na imprezach, jest zarówno uwielbiany, jak i nienawidzony w Nox Vegas. Ma dar ściągania na siebie ciekawości rozbawionych obserwatorów i jednocześnie gniewu właścicieli kurortu, którzy wchodzą do akcji, gdy ten nabroi.

Draven, showman bez względu na okoliczności, wyzwał Viego na pojedynek. Zrujnowanie owładnęło Wielkiego Oprawcę tuż po jego natychmiastowej porażce. W przeciwieństwie do jego zniszczonych braci, niewiele zmieniło się w Dravenie poza białymi, nastroszonymi włosami na głowie i nieco bardziej złośliwą osobowością niż zwykle.

Draven był niegdyś utalentowanym generałem z Vercentii, lecz uznał, że nie chce już walczyć ku chwale innych. Teraz kroczy własną ścieżką jako niezależny najemnik i słynie z kunsztu oraz efektowności w walce. Wciąż pozostaje zagadką, w jaki sposób zdołał zebrać zasoby potrzebne do zbudowania własnego Avalona...

Draven od zawsze wiedział, że byłby idealnym Świętym Mikołajem. Jest przystojny, ma niesamowitą fryzurę i świetne wyczucie mody, pokonał setki przeciwników, walcząc w noxiańskich arenach gladiatorów, a jego latające topory są superostre — plus minus idealny Mikołaj.

Nie Draven, tylko Draaaaaaven.

Poza tym, że jest jednym z najlepszych łowców na kontynencie, Draven jest także mistrzem w posługiwaniu się wirującym ostrzem oraz niepoprawnym szpanerem. Ta ostatnia cecha doprowadziła do śmierci wielu jego towarzyszy polowań, co bardzo mu odpowiada, ponieważ dodaje dramatyzmu.

Jego krem do opalania pachnie jak fabryka opon, a on cały czas krzyczy o tym, jak dobry jest we wszystkim. Ale prawdziwym zaskoczeniem jest, że Draven nigdy się nie spieka i naprawdę jest dobry we wszystkim. To przerażające połączenie umiejętności, nieskazitelnej skóry i... cóż, Dravena.

W dolnej alei Draven odnotowuje wyśmienity występ. Udało mu się już styranizować przeciwników do tego stopnia, że nie odchodzą od wieży. Jest i szturm! Draven zabija wspierającego — wieża z szacunku nawet do niego nie strzela — jest i drugie zabójstwo i tak, proszę państwa, wieża ze strachu sama się zniszczyła! Mistrzowskie zagranie Dravena, przyjrzyjmy się temu jeszcze raz.

Draven — po śmierci tak samo arogancki, jak i za życia — dręczy świat podziemny swoimi upodobaniami do terroru i chełpienia się stylem. Choć jego widownia nie jest już zbyt żywa, to wciąż czerpie on radość z soczystych jęków swojej kolejnej ofiary.